Oprócz ojca Wiktorii każdy z domowników wielkiej hacjendy, pogodził się z tym, że ich malutka dziewczynka wyszła za mąż i nikomu to nie przeszkadzało (a może tylko nie dawali tego po sobie poznać), że Paul nie był Meksykaninem. Ojciec natomiast cały czas miał jakieś kąśliwe uwagi, przy kolacji krytykował Paula za wszystko, co mu przyszło do głowy?cokolwiek Paul powiedział stawało się powodem niezadowolenia ojca Wiktorii, aż w końcu młody mężczyzna wyszedł przed dom a za nim podążyła dziewczyna obdarzając przed tym ojca pełnym wyrzutu spojrzeniem?
Wiktoria przepraszała Paula za swojego ojca?był bardzo konserwatywnym mężczyzną i ciężko mu było zaakceptować jakiekolwiek zmiany?a Paul zazdrościł pannie Aragon jej rodziny?sam wychowany w domu dziecka i nieznający swoich rodziców i korzeni z podziwem patrzył na tę wielopokoleniową rodzinę i na zwyczaje w niej panujące?
Z zażenowaniem patrzyli obydwoje jak matka Wiktorii z babcią szykowali im wspólne małżeńskie łoże i opowiadały, że na łożu tym spędzały swoje noce poślubne kobiety z ich rodziny, że łoże to sprowadzone było z samego Paryża?
A pan Aragon miał nowy powód do narzekań: bo do tej pory na tym łożu spał on ze swoją małżonką?a teraz przybył ten obcy i ukradł mu nie tylko córkę, ale i łóżko?