Do zrozpaczonej Marty podeszła Sara, żona Bena?oznajmiła jej, że już wszystko gotowe i czekają tylko na nią ?nie chcą zaczynać bez niej?Marty wyszła z wozu, popatrzyła się na ludzi stojących pod drzewem, gdzie mężczyźni wykopali grób dla jej męża?cofnęła się…Nie da rady,?ale Sara stanowczym głosem kazała jej wziąć się w garść?przecież musi być na pogrzebie własnego męża?
Po pogrzebie Sara wyjaśniła jej sytuację, w jakiej się znalazła? do wiosny żadne tabory nie jadą na wschód?sama nie może tu zostać, bo zimy są tu ciężkie i samotna kobieta nie da sobie rady, chyba, że ma dosyć pieniędzy, aby zamieszkać w najbliższym miasteczku?
Marty właśnie zastanawiała się, co ma dalej robić, gdy podszedł do niej mężczyzna?zdjął z głowy kapelusz i nieśmiało przedstawił jej swoją propozycję: otóż, jeśli wzięliby dziś ślub (pastor wyjeżdża dziś i wróci dopiero wiosną), to ona miałaby dach nad głową i opiekę przez całą zimę, a jego córeczka miałaby damską opiekę?a wiosną,gdy wozy zaczną wyjeżdżać na wschód on opłaci jej powrót do domu?
Tak, więc Marty została żoną Clarka i przybraną matką niechętnej jej Missy?