Z dnia na dzień jakoś życie toczyło się bez dużych zgrzytów?pewnej niedzieli, gdy Clark jak zwykle poszedł w swoje ulubione miejsce, aby pomodlić się do Boga, Marty także postanowiła iść na spacer?wyszła, ale zaczął wiać silniejszy wiatr i wróciła, aby ubrać coś cieplejszego?usłyszała głos Missy?dziewczynka rozmawiała ze swoją matką?w oczach miała łzy i mówiła nieżyjącej mamie jak bardzo za nią tęskni?w pewnej chwili zauważyła Marty i doszła do wniosku, że nowa żona jej ojca ją szpieguje?na późno Marty próbowała jej tłumaczyć, że to przypadek?Missy z nienawiścią w oczach powiedziała Marty, że jej nie cierpi?po takim oświadczeniu młoda kobieta postanowiła wynieść się z tego domu wszystko jedno gdzie?właśnie pakowała swoje rzeczy, gdy do pokoju wszedł Clark i mocno zdziwił się widząc ją przy pakowaniu?Marty tłumaczyła mu, że musi odejść, bo jego córka jej nienawidzi, a to nie jest dobre ani dla Missy ani dla niej,?ale Clark był pełen optymizmu?modlił się o polepszenie stosunków miedzy nimi i gorąco wierzył, że Bóg natchnie jakoś Marty, aby mogła jakoś dotrzeć do serca jego córki?