Crime Cities

0
709

Crime Cities

Latasz? Lecisz? Fruwasz? Skaczesz? Wąchasz jakieś proszki, po których masz odloty? A może masz silniczek w tyłku i śmigło zamiast twarzy? Przyznaj się! Dobrze wiem, że masz coś wspólnego z powietrzem! Wiem, wiem, musisz kochać symulatory! Tego nie sposób nie zauważyć. Skąd wiem? Nie, wcale nie sugeruje się tą śmieszną kutensją z RAF-u i czapką-pilotką, w której wyglądasz jak mój dziadek podczas nalotów dywanowych. Nie chodzi mi też o tą szachownicę, którą wysmarowałeś sobie na policzkach myśląc, że jesteś samolotem i właśnie fruniesz wkospać przebrzydłemu meserszmitowi! No to skąd wiem? Bo zalukałeś właśnie na stronę z zapowiedzią gry „Crime Cities”, którą lada moment wyda u nas firma Techland!
„Crime Cities” to symulator aeroplanu przyszłości. A przyszłość mamy nielekką, wszelkie najgorsze przepowiednie, jakie tylko mogły się spełnić – spełniły się. Niewielka garstka cywili „obsługiwana” jest przez dziesiątki twardzieli zrzeszonych w służbach policyjnych, lokalnych gangach, organizacjach łowców głów czy tzw. synklindach (swoiste syndykaty gangsterskie, niezwykle silne, z wpływami sięgającymi najwyższych stołków w mieście – nie zadzierać).
Gracz wciela się w postać najemnika. Aby przeżyć, wykazać się będzie musiał nie tylko zdrowym rozsądkiem, lecz także i niecodzienną ostrożnością w kontaktach z jednostkami zaludniającymi miasto.
A miasto ma być, zdaniem autorów, nieziemskie. Dziesiątki ulic poprzecinanych przecznicami, setki ludzi szlajających się z konta w kąt, żyjących własnym życiem. Kilkunastopoziomowy ruch powietrzny, olbrzymie telespoty reklamowe przemieszczające się po całym mieście, duszne wieżowce wypełniające całą dostępną przestrzeń. Powietrzne taksówki, wagony metra, podniebne tramwaje i autobusy. Wielkie hologramy zachęcające Cię do kupna najnowszych osiągnięć techniki (ciekaw jestem, czy będą ogłoszenia o sprzedaży najnowszych samodepilujących podpasek firmy Never), kilkunastometrowe telewizory do znudzenia prezentujące fragmenty najnowszego filmu sir Anthony Hopsasakinsa. Klimat rodem z „Blade Runnera” – cyberpunkowa jazda na najwyższym poziomie.
A wykonanie? Dopracowane. Dobra grafika (co widać na zdjęciach), interesująca muzyka (co będzie słychać w grze), wciągająca fabuła (a nie tylko idź, morduj i nie oglądaj się za siebie, bo ci dadzą w mordę) czynią z tej gry jedną z ciekawszych pozycji nadchodzącego roku.
„Crime Cities” jako jedyna gra z Europy Wschodniej zakwalifikowała się do finałów prestiżowego festiwalu Independent Game Festival w San Jose, co więcej – festiwal ten wygrała (w dziedzinie grafiki komputerowej)! Na londyńskim ECTS również było gorąco – zainteresowanie produktem Techlandu było spore, większość zwiedzających grę chwaliła, nawiązano też parę kontaktów handlowych. Wszystko więc wskazuje na prosty, jasny i czytelny fakt (pozwolicie, że się powtórzę) – szykuje się nowy przebój z gatunku futurystycznych symulacji, pełen akcji i fajerwerków graficznych, jednym słowem hit.
Tylko wziąć i lecieć! O znowu widzę białe kitle! Chyba przerywają mi ten wspaniały lot w powietrzu.