Czy Hel mógłby w ogóle przetrwać, gdyby nie turystyka? Wątpię – od kiedy to urocze, nadmorskie miasteczko zostało opuszczone przez wojsko, zostali tu chyba tylko rybacy oraz ludzie żyjący z turystów właśnie. Wielu Helan żyje w ten sposób, że w ciągu sezonu letniego bardzo intensywnie pracują, a po jego zakończeniu nie robią absolutnie nic. Na szczęście dla mieszkańców Helu sezon cały czas się wydłuża. Turyści nawet zimą nie są już niczym niezwykłym, więc niektóre restauracje i sklepy z pamiątkami decydują się na nie zamykanie swoich podwojów nawet poza sezonem. Podróże na Hel zimą, jesienią czy wiosną mogą być znacznie ciekawsze niż latem. Chociażby dlatego, że nie będziemy się wówczas narażali na niewygody w postaci korków samochodowych, kolejek w sklepach, tłoku w pociągach i wszechobecnego zgiełku powodowanego przez zatrzęsienie turystów. Uważam, że największym atutem tego miejsca jest spokój, możliwość przejścia się po lesie, po plaży, obcowania z unikalna florą i fauną – tego poza sezonem nie brakuje.

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.