Po kanadyjskiej stronie skalistego kanionu rzeki przy Wodospadzie Niagara mało, kto zwraca dziś uwagę na żeliwną tablicę pamiątkową poświęconą pewnemu polskiemu emigrantowi Kazimierzowi Stanisławowi Gzowskiemu, który osiągnął wielki sukces i powinien stać na równi Kościuszką i Pułaskim jako wielki człowiek wybitnie się dokładając do rozwoju Kanady.
Kazimierz Stanisław Gzowski pochodził z polskiej rodziny szlacheckiej posługującej się herbem Junosza. Jego ojciec był kapitanem w carskiej armii a sam Kazimierz odebrał techniczne wykształcenie w Liceum Krzemienieckim. Po upadku Powstania Listopadowego cała rodzina opuściła Polskę i wyemigrowała najpierw do Stanów Zjednoczonych (Kazimierz został tam prawnikiem, ale znacznie bardziej podobała mu się praca inżynierska i pracował przy budowie kolei w Nowym Jorku). W 1841 roku Kazimierz Gzowski przeniósł się do Kanady gdzie koordynował prace przy budowie Kanału Welland. Pracował także nad międzynarodowym mostem na rzece Niagara i przy szybko rosnącej linii kolejowej.
Kazimierz Stanisław Gzowski był także jednym z twórców idei powstania parku narodowego na obszarze wodospadu Niagara i został pierwszym prezesem Niagara Falls Parks Comission. Jak szerokie były jego zainteresowania i działania na terenie nowej ojczyzny niech świadczą także fakty, że był inicjatorem i jednym z założycieli Kanadyjskiego Stowarzyszenia Inżynierów Lądowych, założył pierwszy klub myśliwski w Kanadzie, organizował wyścigi konne?za wszystkie jego zasługi królowa Wiktoria pasowała go na rycerza korony brytyjskiej a John Macdonald (pierwszy premier Kanady) ustanowił go (wprawdzie nominacji nie dostał na to stanowisko) gubernatorem-porucznikiem prowincji Ontario. A dziś mało, kto pamięta o jego wielkich zasługach dla kraju klonowego liścia.